Żyjemy w tu i teraz, a jednocześnie wielokrotnie w ciągu dnia przenosimy się w czasie. Są takie sytuacje, gdzie mamy poczucie jakbyśmy nie byli sobą lub jakby nasze zachowanie było nieadekwatne do tego co się dzieje. Kiedy szef ostro powie co mu się nie podoba, lub mamy wystąpienie publiczne. Drętwiejemy jak przed tablicą na matematyce, gdzie jedynie czego byliśmy pewni to pustka w głowie. Kiedy ludzie kłócą się przy innych bez hamulców, to przenosi nas do domów w których jedyne wspomnienie to przemoc i bezradność. Kiedy pojawia się cisza, gdy wchodzisz do pomieszczenia w biurze i nagle lądujesz na podwórku lepszych i gorszych koleżanek. A może gdy niespodziewanie zza rogu wyskoczy szczekający pies masz ochotę uciekać jak najdalej się da. Zupełnie inaczej jest kiedy te automatyczne podróże przenoszoną Cię w czasie do dobrych chwil. Słuchasz radio i nagle jesteś na dyskotece w wystrzałowej kreacji na sali gimnastycznej, gdzie pierwszy raz tańczyłaś przytulaną piosenkę. Pakujesz pachnące jabłka i magicznie jesteś w sadzie na grandzie z paczką przyjaciół z osiedla. Rozkrawasz świeżą bułkę i smarując ją masłem widzisz w lustrze umorusane i szczęśliwe dziecko pod koniec wakacyjnego dnia. Mogłabym przytaczać tysiące sytuacji, które jak w kinie przenoszą nas z miejsca do miejsca. A gdyby tak pomyśleć, że sięgając świadomie do tych wspomnień możesz budować siebie, swój dzień i życie? Wierzę, że możemy wracać do najtrudniejszych wydarzeń z naszej historii jednocześnie uleczając to co nadal boli. Nadawać sens temu co w pierwszym czytaniu sensu nie miało. Co gdybys uwierzył, że możesz podróżować w czasie i tworzyć świat, który Cię wspiera? U mnie dziś pachnie bzem, który przywieźli mi dla szybszego zdrowienia kochani rodzice. Kiedy zamykam oczy wtulona w koc przenoszę się do pokoju w domu rodzinnym, gdzie przy otwartym oknie o tej porze roku wszystko pachniało bzem, wiarą w dobrą przyszłość i miłością.